Zapewnienie wysiłku fizycznego współczesnym dzieciom może być dla dorosłych i opiekunów prawdziwym wyzwaniem. W dawnych czasach był on wplatany w codzienne życie. Dzieci mieszkające na wsi często fizycznie pracowały wspólnie z dorosłymi. W mieście długo i intensywnie bawiły się na podwórku, a do szkoły chodziły pieszo lub jeździły na rowerze.
Współcześnie często trzeba „wymyślać” wysiłek fizyczny. Nie jesteśmy już społeczeństwem rolniczym, niewiele dzieci grabi siano czy doi krowy. Nawet we względnie spokojnej okolicy, dzieci dużo mniej jeżdżą na rowerach i nie grają na ulicy ze względu na bezpieczeństwo albo dlatego, że ich rodzice pracują, a one przebywają w tym czasie w świetlicy lub zorganizowanych zajęciach pozaszkolnych. Wiele przyrządów na placach zabawach i szkolnych boiskach oraz różnych gier już nie ma z różnych przyczyn. Zajęcia z wychowania fizycznego często idą na pierwszy ogień, gdy szkoła musi dokonać cięć budżetowych. Nawet dzieci, które uprawiają jakiś sport, często są wożone na zajęcia samochodem, a podczas zajęć spędzają dużo czasu, czekając na swoją kolej albo siedząc na ławce. Raczej trudno to uznać za ciężki wysiłek fizyczny.
Skutek tego wszystkiego jest taki, że dziś dzieci pracują ciężko w sferze poznawczej i społecznej, ale nie wysilają się fizycznie. Jeśli ich rozwój przebiega prawidłowo, same mają motywację do poszukiwania różnych doznań sensorycznych, między innymi stymulujących układ proprioceptywny i przedsionkowy. Na przykład mogą proponować rodzicom rozegranie zawodów zapaśniczych, a po nich będą czuć się odprężonymi. Dzieje się tak dlatego, że napieranie na tułów całym swoim ciałem, robią, co mogą, by zwalić rodzica z nóg, lub z całej siły ciągną go w kierunku podłogi. To wszystko wymaga od nich dużego wysiłku fizycznego. Ciężka praca czy też wysiłek fizyczny jest jednym z najważniejszych elementów sensorycznie zdrowego stylu życia. Uprawiając zapasy z rodzicem dziecko skutecznie zaspokaja swój apetyt na bodźce proprioceptywne. My osiągniemy podobny efekt, gdy przebiegniemy się po parku lub spędzimy dzień, pracując w ogrodzie.
Każdy z nas potrzebuje kompleksowej stymulacji sensorycznej, a nasz styl życia powinien nam ją zapewnić. Propriocepcja jest takim „składnikiem odżywczym”, na który zapotrzebowanie najtrudniej zaspokoić w dzisiejszym świecie, gdzie dominuje siedzący tryb życia. A jest to szczególnie trudne w przypadku dzieci z zaburzeniami przetwarzania sensorycznego. Te, które wykazują nadaktywność sensoryczną, na ogół unikają aktywności fizycznej. Ich nadwrażliwość sprawia, że stymulacja proprioceptywna nie jest dla nich komfortowym doznaniem. W ten sposób pozbawiają się naturalnego sposobu, który przynosiłby im ukojenie. Wszystkie dzieci odnoszą korzyści, jeśli ich rodzice czy inni dorośli tworzą warunki do wzmożonego wysiłku fizycznego. Natomiast dla dzieci z nadwrażliwościami tego rodzaju inicjatywa jest nieodzowna.
Opracowała: mgr Magdalena Włodarczyk - pedagog specjalny, terapeuta SI
Inspiracja: „Dzieci w świecie doznań”, Lucy Jeane Miller.